—
Witamy szanowną klientkę!
—
Niech będzie pochwalony. Mam dwóch dziesięciolatków — zaczęłam, rozglądając się
po asortymencie sklepu w jednej z najlepszych arterii Wysokiego Miasta — i
potrzebuję kilku rzeczy dla nich.
—
Ach, chłopcy w tym wieku... — rzuciło beztrosko dziewczę młodsze ode mnie co
najmniej o dwie dekady i wyszło zza lady.